czwartek, 4 kwietnia 2013

ENGLISH BOOKS

Lubicie czytać w środkach komunikacji miejskiej?
Ja tak! Ale ostatnio zrezygnowałam. Mam ładną haftowaną torebkę, ale jest za mała by nosić w niej książkę. Nadrabiam zatem czytaniem cudzych książek.  Wiszę sobie nad kimś lub wgapiam komuś w tekst uparcie i wyłapuję kawałek dialogu, opis, stwierdzenie, kilka słów. Takie strzępki literatury ale zawsze to moje ... ukochane... literki!!!
Patrzę z podziwem (a w środku aż bulgocze z zazdrości), jak ktoś czyta książkę w języku angielskim. Takich osób w metrze stoliczanym* jest sporo!!! Niestety, nie mogę jakoś dołączyć do tej grupy. Kiedyś czytałam jakieś włoskie książeczki, takie uproszczone... ale zawsze coś! Z angielskim ni w ząb. I tak byłoby widać jak ślęczę nad jedną i tą samą kartką podejrzanie długi czas. No to czytam czyjeś!
Na takich "czytaczy", co to wiszą nad kimś lub sczytują mu sprzed nosa litery czyhają jednak niespodzianki!
Tak zwany SURPRISE!
Widzę pierwsze słowo akapitu "WE"... no to czytam "Łi" i dalej po angielsku "frontołim".... i tu właśnie wspomniany SURPRISE zwija się ze śmiechu! To polska książka! A zdanie zaczynało się od słów
"we frontowym" ... pewnie chodziło o jakiś WINDOW :)

*Nie muszę dodawać, że metro jest w stolicy bo...  to jedyne miasto z takim udogodnieniem podziemnym. Jest tak proste i nieskomplikowane, że jego plan z powodzeniem można drukować na długopisach :)

Fota znaleziona w przepastnym internecie.