wtorek, 31 grudnia 2013

2014

Happy New Year 
2014 !

Do you make a New Year's resolution?

I do!
Think positive, laugh more often, enjoy life!
Less stress!   
Paint and sew!
Learn English and Italian!
Get a better job!
Take a trip!
Pray more!

poniedziałek, 30 grudnia 2013

A Polish composer

Dziś na blogu mojej koleżanki Joanny znalazła się wiadomość o Wojciechu Kilarze:
http://www.englishpleaseee.blogspot.com/2013/12/wojciech-kilar-dies.html
Lubię jego utwory. Niestety, Kilar już nic nowego nie stworzy. Zmarł.
Jako pilna uczennica wydrukowałam sobie tekst o nim, po angielsku. Zostawiłam margines na "nowe" słówka! Pewnie będzie ich dużo, bo moja nauka nie jest tak zaawansowana, jakbym sobie tego życzyła.
Jednak czytanie tekstu o kimś kogo się trochę zna i lubi - jest łatwiejsze, a przez to przyjemniejsze!
Ważne, że to a Polish pianist and composer!
Krótko mówiąc NASZ!
:D
Idę czytać (to znaczy grzebać w słowniku)! 

niedziela, 15 grudnia 2013

News

Dopisałam kolejną skromną pozycję do kolekcji "My book". Przeczytałam z przyjemnością! Christmas in Prague!
Akurat temat związany mocno ze świętami! Choć nie tylko! Lubię, kiedy w książkach do nauki jest napięcie i tajemnica!
Idę dalej z kursem "Blondynka na językach". Słucham, powtarzam.
Idę, ale powoli! Można powiedzieć, że często się wracam i sprawdzam. Chodzę w kółko!
Z natury jestem bardzo "rysująca". Nie potrafię uczyć się z książki, która nie jest spersonalizowana :D
Wcześniej wstrzymywałam się przed pisaniem po książkach, potem tylko delikatnie ołówkiem. Jednak to dla mnie było zbyt mało czytelne, choć już bardziej "moje".
Wczoraj siadałam i ... poszalałam!

Rozwinęłam niektóre wyrazy - o obrazki, o cytaty, o inne przykłady w zdaniach!
Tak jest lepiej!
Widzę to wyraźniej, w szerszym kontekście, lepiej zapamiętuję!




 

GREEN
green belt - pas zieleni
green card - wiadomo! Niejeden Polak w USA marzy o takiej!
greenhause - moi rodzice taką mieli, nie jedną!
green tea  - lubię i polecam innym ;D





wtorek, 26 listopada 2013

A motivation

What is my motivation for studing English?
Praca, kontakty, komunikacja z obcokrajowcami....
Rozmawiałam z Malwiną, pamiętacie ją?
Angielski przydałby się bardzo! Pod każdym względem!
Teraz! NOW!!! 
Pytanie tylko, czy w każdym wieku można uczyć się języka?
I jakie są szanse, żeby znać go (w miarę) dobrze?
Malwina miała dowiedzieć się coś o kursach językowych.....
Ciekawe....


wtorek, 19 listopada 2013

My books

Dodałam nową podstronę "My books"!
Będę umieszczać tam książki, a właściwie książeczki, które udało mi się przeczytać!
I nie szkodzi, że są to wersje uproszczone! Dla mnie to i tak duży postęp!
Listę będę tworzyć dla siebie, dla własnej przyjemności, drobnej satysfakcji, dla... motywacji przede wszystkim!
Ot, co!
Jeśli znacie jakieś tytuły warte polecenia, dodajcie w komentarzu!
Weźcie pod uwagę moje umiejętności! :D


poniedziałek, 21 października 2013

Readers

Ostatnio w Publicznej Bibliotece zapuściłam się w rejony "literatury w oryginale". Nie dla mnie tak wysokie progi, ale cóż mi szkodzi pochodzić wśród półek, poczytać choćby tytuły...
A jak zrozumiałam niektóre, to radość była wielka :D
Jednak było coś dla mnie! Małe książeczki wydawnictwa Oxford, uproszczone, właśnie dla uczących się angielskiego! Wybrałam "Stage 1".
W ten przyjemny sposób przeczytałam już dwie książki (a raczej książeczki) - "w oryginale":
"The love of King"
"Goodbye, Mr Hollywood"

Można powiedzieć same plusy! Czytam, rozumiem (bo wyrażenia są proste) i mam przyjemność! A do tego uczę się! Readersy są super!
Polecam zdecydowanie!

sobota, 5 października 2013

THIGHTS

Miałam przygodę ..... taka mała, w sumie zabawna i dająca do myślenia. Wciąż wychodzi WIELKA POTRZEBA znajomości języka!
Kupiłam rajstopy. Cały dzień w pracy opadały mi, co było bardzo dyskomfortowe!
Jak tylko usiadłam i wstałam, katastrofa gotowa! Właściwie to nie opadały, tylko jakby w górnej części były zbyt krótkie!
Wsnułam wniosek, że to przez moje umiłowanie francuskich bułeczek z wiśnią! Może było ich zbyt dużo ostatnio?
Przyszłam do domu po południu. Na szafce leżało jeszcze opakowanie po rajstopach, jako że rano - zawsze jest popłoch, więc nie ma czasu na sprzątanie! Spojrzałam podejrzliwie na napis "a vita bassa"... to po włosku, coś jakby "niska talia".
Pod spodem po angielsku "low waist"... i wszystko stało się jasne :)
Zaznaczę jednak, że nie było naklejki z tłumaczeniem na mój język ojczysty!
Bułek francuskich z wiśnią może i za dużo, ale.... to jednak nie jedyny powód opadających rajstop!

poniedziałek, 30 września 2013

I'D LIKE TO SPEAK ENGLISH...

Co u mnie?
Ciągle chciałabym umieć język obcy w stopniu zaawansowanym.
Jakby to mogło się stać?
Cud!?
Byłby najlepszy!
Piszę z Christine z Kanady.
Uczę się z Beatą Pawlikowską (ona o tym nie wie!).
"Rozmawiałam" z babką, która pytała mnie gdzie jest w pobliżu sklep. Chodziło jej o "Złote Tarasy", ale oczywiście nie użyła tej skomplikowanej i bardzo glamour - nazwy! :D
Czytam zachłannie bloga Dżołany.
Szukam wciąż nowych materiałów i motywacji...
Regards.
PS. Nie mam pojęcia, co zrobić dalej z tym blogiem. Czy ktoś tu jeszcze zagląda?

poniedziałek, 2 września 2013

Canada

Do odważnych świat należy, tak?
No to proszę!
Piszę właśnie e-maila do Christine z Kanady, która jest moją partnerką w programie International Librarians Network!
Nie pytajcie, jak daję radę wytłumaczyć wszystkie zawiłości zawodu bibliotekarza w obcym (dla mnie) języku! Bardziej mnie martwi czy Christine jest cierpliwa i czy zdoła pojąć to, co chciałabym jej przekazać!
Idę pisać, żeby nie wystawiać jej cierpliwości na próbę!
I tak przy czytaniu będzie musiała się nią wykazać :)


wtorek, 27 sierpnia 2013

Voice of the Librarian

Stało się!
Od pewnego czasu należę na przesławnym już facebooku do grupy Voice of the Librarian. Wchodzę tam często, czytam, buszuję, zgłębiam treści polecane przez innych użytkowników. I like it!
Pani Aldona, którą znam z przesympatycznego spotkania podsumowującego kurs języka angielskiego dla "Librariansów" :) wrzuciła link do strony International Librarians Network. O, to ciekawa strona, tyle że w języku ... Szekspira!
A tam ... możliwość zgłoszenia się i nawiązania współpracy! Z kim? Hm, to już będą dobierać organizatorzy tego programu. Wahałam się długo. Udzielałam się na forum i wylewałam swoje żale, że .... I don't speek English very well i tak dalej... Zmotywowana przez Martę K. i Magdalenę K. wypełniłam formularz i ... poszło!!!

Zgłosiłam się! :)
Będzie dobrze, wspaniale, ekscytująco, dziwnie, pozytywnie? I believe it!
Żeby nie było wielkiego strachu z dogadaniem się, dodałam jeszcze język drugi: Italian, w którym moja myśl płynniejsza jest! Ale bez przesady :)
I tak jestem tutaj! A meeting place for librarians from around the world.



środa, 14 sierpnia 2013

MAKE AN ERROR

Często popełniam błędy!
Wydaje mi się, że coś powiedziałam niepotrzebnie, a w innym momencie mogłam właśnie coś powiedzieć dosadniej. O błędach językowych nie będę pisać, bo post powinien być krótki i zwięzły :)
An error o którym chcę napisać to.... komunikat, który pojawił się na wyświetlaczu mojej drukarki.
Ma nr 90 i ogólnie nie pozwala nic zrobić, a o drukowaniu można pomarzyć!
Wpisuję nazwę drukarki wraz z błędem do internetu i pojawiają się porady. Najwięcej w języku angielskim.

"Hi. I am Rick. I will be your expert.
 The e-90 error is usually associated with a problem involving the black ink cartridge or head. Try removing the cartridge and then with the printer turned off use a q-tip and some warm water to clean the contacts on the cartrdie and inside the carrier. When everythig is dry put the cartridge back in and give it a try. Make sure the cartridge is in tight. See how that works and let me know."



Trochę rozumiem, ale jakie byłoby to szczęście nie grzebać wciąż w słowniku?
Idę do drukarki, może kiedyś.... I will be your expert .... like Rick!   

:)

Fotka ze str:
www.orielprinting.co.uk

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

The Dynamic Tower

Systematycznie zaglądam na bloga Dżołany "In English, pleaseee".
W jednym z ostatnich postów autorka przybliżyła projekt włoskiego architekta - The Dynamic Tower.
http://englishpleaseee.blogspot.com/2013/08/rotating-skyscraper.html

 


I'm intereseted in architecture! 


Przeczytałam z zainteresowaniem, ale też ze zrozumieniem! No, nie przesadzajmy! Były słowa, których nie zrozumiałam lub tylko domyślałam się ich znaczenia... ogólnie jednak czułam, że rozumiem ten angielski tekst!
I'm so happy!
:)
To mnie zmotywowało do dalszych działań!

piątek, 2 sierpnia 2013

A PROBLEM

Wyszłam z domu w miejski gwar.
Postanowiłam notować w pamięci własnej oraz pamięci mojego telefonu - anglojęzyczne komunikaty, których w mieście jest sporo!
Kupiłam bilet dobowy, bo miesięczny nie jest mi jeszcze potrzebny.
Nie codziennie potrzebuję gwaru Śródmieścia. Na bilecie : ONE DAY TICKET.
Jakieś słówko można już zapamiętać. W prostej linii skojarzenie... z piosenką: ONE WAY TICKET -  która towarzyszyła mi przez pół dnia... tak zwane "swędzenie mózgu" :)
Wysiadłam. Mijam ludzi, kolorowy tłum. Dziewczyna w białej bluzce z ogromnym napisem: I NEED COFFEE NOW! Hm, dobry pomysł!
W metrze kobieta z bawełnianą torbą na zakupy - napis na torbie: RECYCLE OR DIE. 
Ulica przejeżdża samochód oklejony reklamą : INTERIOR DESIGN, ARCHITECTURE. 
Dziewczyna z torbą bawełnianą oprócz zakupów nosi napis, który szybko zapisuję w pamięci telefonu. I który muszę rozwiązać ze słownikiem. Nie jest to proste! Kto pomoże?
I LOVE BIT SPIRATION.
Wchodzę do sklepu z kosmetykami. Mam zamiar kupić piankę do włosów kręconych. Wybór duży, mnóstwo kolorów i ... ani słowa po polsku! VOLUME, PUSH-UP, REFLEX-SHINE. Zdecydowałam się na CURL MOUSSE - Defined curls full of elasticity! Ufff....... Sprawdzam z tyłu, jest maleńki napis po polsku, uffff 2.
Na przystanku kolejna osoba z torbą i komunikatem: KEEP THE DREAM ALIVE!
Znam znaczenie poszczególnych słów, ale jak to zgrabnie przełożyć na polski?
Piszcie!

środa, 31 lipca 2013

TREASURE

Lubicie oglądać książki i programy do nauki języków obcych?
Ja uwielbiam. Gdyby od tego słówka wchodziły do głowy to ho ho... byłabym już daleko!
Wczoraj po urlopie poza stolicą - pojechałam do centrum!
Many people, cars, trams,  traffic, hubbub and ENERGY! POWER!
Yes!
Chce się coś robić, tworzyć,  uczyć, działać!!!
Podczas urlopu w wiejskich miejscowościach to bardziej: landscapes, trees, mere, mountains, fields, field roads, cottages and SILENT and QUIET...
Yes!
Lekkie rozleniwienie, ale też krystaliczna myśl, dużo pomysłów, które trzeba natychmiast notować, żeby nie uciekły... I tęsknota za życiem close to nature...

Wróćmy jednak do tematu.... byłam w centrum i ... nie przeszłam obojętnie obok księgarni! I choć już od dawna nie kupuję książek (bo mam ich dużo, a miejsca mało), to wyjątkiem są książki do nauki angielskiego i włoskiego. Oczywiście nie chodzi o to, żeby kupować piątą książkę do gramatyki i trzeci słownik...
Lubię wydawnictwa z wersją dźwiękową, bo przecież najważniejsza wymowa! I z nią mam największe problemy! Ale też jestem mało osłuchana z językiem, słowo napisane zrozumiałe dla mnie - w wymowie wydaje mi się obce!
I tak oto kupiłam:
Lektor czyta dość szybko, ale z teatralnym zacięciem, więc słucha się go z przyjemnością. Nad zrozumieniem trzeba będzie popracować :)
Przeczytać gruntownie tekst, zajrzeć tysiąc razy do słownika...
Myślę, że skarbem jest... umiejętność porozumienia się w obcym języku. Zawsze mi to imponowało u innych!
Do you speak English? Yes? I envy you!

niedziela, 7 lipca 2013

I WANT TO SPEAK ENGLISH


 Tak, jak w tytule! Chcę!
Byłam na koncercie jazzowym na warszawskiej starówce. Grał zespół "KAHIBA"! I grał świetnie!
Heinrich von Kalnein - flecista i saksofonista zagadnął publiczność na wstępie. Przedstawił członków zespołu, nawiązał do wcześniejszych swoich wizyt w Polsce, przed utworami mówił też o tym, co zainspirowało go do skomponowania właśnie takich dźwięków.
Zrozumiałam dużo, ale nie wszystko!
On mówił po... angielsku!
Podczas gdy ten austriacki artysta przemawiał, ja dosłownie "zamieniałam się w słuch"! I tak oto zmotywowałam się do nauki języka angielskiego...
Który to już raz, Alice?
Kto chce, może poznać ten pełen energii i wspaniałej muzyki zespół!
KAHIBA

sobota, 8 czerwca 2013

A TRY

Mam ambicje! Chcę przejść całą książkę "Blondynka na językach"! Czy się uda? I don't know.
Piszę to tutaj z nadzieją, że ... mnie to zmotywuje, że sama siebie rozliczę kiedyś na blogu, jak to idzie i czy w ogóle! Codziennie znajduję te kilkanaście minut na słuchanie, czytanie z rozumieniem lub bez, może ten nawyk już wszedł mi w krew? Chciałabym...
Dziś zapaliłam się do tłumaczenia.... eh! Będzie przygoda! I pewnie będzie wesoło, kiedy w labiryncie errorsów będą wychodzić totalne głupotki i nieścisłości, o logice nie wspomnę! Mąż mój, a political scientist znalazł artykuł, który go mocno zainteresował, ale ... in English.
- No problem - I said.
I postanowiłam go przetłumaczyć! Taka robótka ręczna na wieczór.
Potrzebne będą: a dictionary, a sheet of paper, a pen, a time, a patience!
O to ostatnie najbardziej się boję!
Keep your fingers crossed!

poniedziałek, 27 maja 2013

A GOOD IDEA?

Wszyscy się zgodzą, że śmieszne teksty są świetnym materiałem do nauki języka obcego. A teksty specjalistyczne są uplasowane nieco niżej.... Zatem, może to połączyć?
Wyobrażam sobie książkę, która łączy te dwa założenia!
Bibliotekoznawstwo i dobry humor!
I tutaj panie Jacku, widzę Pana jako autora! Bo i w branży bibliotekarskiej po angielsku - doświadczenie jest, a i poczucia humoru też nie brakuje! 
Książka ta jawi mi się jako "podręcznik" do nauki angielskiego o bibliotekarzach, o ich pracy, o Czytelnikach (!!!) pełna anegdot z życia wziętych! Każdy bibliotekarz, którego znam miał w swoim życiu przypadki różne i "różniste". Gdyby to zebrać i przetłumaczyć.... Książka fachowo-komiczna gotowa!
Znalazłyby się tam takie słowa jak: electronic book, emigrant ( ja z Malwiną mamy takich kilka anegdot prosto z czytelni wziętych, a mocno związanych z tym słowem!), bar code scanner, library school ( też temat rzeka!), career development, multitasking, information needs, registered user (i co zrobić, jak nie chce pokazać dowodu osobistego, tylko kserówkę!!!)..... Rozmarzyłam się!
Temat zapodany!
;)

środa, 22 maja 2013

A HOPE

Wchodzę dziś na bloga, coraz rzadziej, przyznaję.... Zawsze działa na mnie demotywująco taki tekst "Brak komentarzy"... A tu suprise! Trzy komentarze! Nie spodziewałam się! W pierwszej chwili pomyślałam, że to pewnie jakieś reklamy, albo zwykły spam... A tu TRZY różne komentarze. Od osób, które znam!  I co najważniejsze, zajrzały tu! To może zaglądają czasem? :)
Dziś aż 28 wyświetleń! Ale motywacja! Pisać! Pisać! Pisać!
Książka, którą kupiłam jest super! A mała płytka CD taka wzruszająca :) Ze względu na rozmiar! :) Niektóre anegdoty znam, ale to dobrze. Bo kiedy brakuje słów angielskich w rozumieniu pomaga znajomość anegdoty! Niektóre już opowiedziałam znajomym, zawsze można błysnąć i poprawić komuś humor! A i lepiej zapamiętuje się "kawał", kiedy tak intensywnie i z wysiłkiem dochodziło się do jego treści! He he!
Leży moje rozumienie ze słuchu. Kiedy widzę napisany wyraz - rozumiem, kiedy słyszę go w mowie - nijak nie mogę zrozumieć! Więcej ćwiczeń, droga Alu :)

środa, 8 maja 2013

MY NEW BOOK

Szukałam ostatnio nowych motywatorów do nauki języka angielskiego. Zawsze jest to program lub książka! Znalazłam! "Angielski w anegdocie" z nagraniami w formacie mp3! Super!!! Zawsze pociągają mnie zabawne sytuacje, żarciki, anegdotki! A tu taki skarb! A do tego... totalne zaskoczenie, na zasadzie "Jaki ten świat jest mały!"... autorem książki jest Jacek Tomaszczyk!!!!!!!!
:)
Panie Jacku, pozdrawiam serdecznie!
Jutro odbieram zamówioną książkę i .... z nowym zapałem ruszam do pracy. Ja z tych "wiecznie początkujących" :)

czwartek, 4 kwietnia 2013

ENGLISH BOOKS

Lubicie czytać w środkach komunikacji miejskiej?
Ja tak! Ale ostatnio zrezygnowałam. Mam ładną haftowaną torebkę, ale jest za mała by nosić w niej książkę. Nadrabiam zatem czytaniem cudzych książek.  Wiszę sobie nad kimś lub wgapiam komuś w tekst uparcie i wyłapuję kawałek dialogu, opis, stwierdzenie, kilka słów. Takie strzępki literatury ale zawsze to moje ... ukochane... literki!!!
Patrzę z podziwem (a w środku aż bulgocze z zazdrości), jak ktoś czyta książkę w języku angielskim. Takich osób w metrze stoliczanym* jest sporo!!! Niestety, nie mogę jakoś dołączyć do tej grupy. Kiedyś czytałam jakieś włoskie książeczki, takie uproszczone... ale zawsze coś! Z angielskim ni w ząb. I tak byłoby widać jak ślęczę nad jedną i tą samą kartką podejrzanie długi czas. No to czytam czyjeś!
Na takich "czytaczy", co to wiszą nad kimś lub sczytują mu sprzed nosa litery czyhają jednak niespodzianki!
Tak zwany SURPRISE!
Widzę pierwsze słowo akapitu "WE"... no to czytam "Łi" i dalej po angielsku "frontołim".... i tu właśnie wspomniany SURPRISE zwija się ze śmiechu! To polska książka! A zdanie zaczynało się od słów
"we frontowym" ... pewnie chodziło o jakiś WINDOW :)

*Nie muszę dodawać, że metro jest w stolicy bo...  to jedyne miasto z takim udogodnieniem podziemnym. Jest tak proste i nieskomplikowane, że jego plan z powodzeniem można drukować na długopisach :)

Fota znaleziona w przepastnym internecie.

czwartek, 28 marca 2013

THNINKING IN ENGLISH

Uwielbiam tę książkę Leona Leszka Szkutnika. Czytam ją jak ... tomik poezji albo wynurzenia filozoficzne! Aż chce się recytować poszczególne fragmenty, tyle w nich uczucia, wrażeń, dramatu, mocnych słów! Recytować oczywiście, IN ENGLISH! A to ważne!
I like the book!!!
Moja jest wersją old-timerową, bo z kasetą magnetofonową. Teraz są takie z płytami. Myślenie po angielsku... byłoby dobrze poczuć takie doświadczenie! :)
Zacytuję fragmenty:

TOMORROW?
Life
is glamorous.
It is
glamorous today.
Tomorrow?
Tomorrow
is
abstraction.

TO SEE THE SKY
To exist
means
to keep
your head
above the surface
of the world
for a couple
of seconds
at least
to see the sky
in
its
true
perspective.
                                            L.L. Szkutnik "Myślenie po angielsku", Prószyński i S-ka, Warszawa 2003

poniedziałek, 11 marca 2013

THE LETTER

Czy ktoś jeszcze zagląda na bloga? :)
Jestem zawalona robotą! I to mnie przeraża, jednak widzę już światełko w tunelu! Będzie lepiej! I believe it!
Poniżej prezentuję list, który otrzymałam od Dyrekcji Biblioteki Pedagogicznej w Toruniu.

Droga Pani Alicjo,
      w imieniu własnym i moich Współpracowników z Biblioteki Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej w Toruniu, którzy aktywnie włączyli się w organizację e-learningowego kursu języka angielskiego dla bibliotekarzy, a przede wszystkim w imieniu Uczestników i Absolwentów tego kursu gratuluję Pani inwencji, humoru, dystansu do świata i do siebie oraz wytrwałości i pomysłowości w pisaniu bloga.
     Jestem pewna, że wszystkich nas zżera zazdrość, że tylko Pani - jak na Alicję przystało - odważyła się przeżyć przygody w krainie, gdzie mówią po angielsku! Co nie jest proste, a zabawne być może!
     Zaczęła Pani swoją pełną przygód wędrówkę w sobotę 22 września 2012 r. na platformie w Warmińsko-Mazurskiej Bibliotece Pedagogicznej w Elblągu, a już 11 października zmuszono Panią do przesiadki na serwer w Toruniu. Cieszymy się, że Pani wędrówka ma dzisiaj swój całkiem realny wymiar w Toruniu, w gronie anglojęzycznych bibliotekarzy z całej Polski.
   Dziękujemy za bloga i życzymy Pani wielu kolejnych przygód w różnych, ale zawsze ciekawych krainach rzeczywistych i wirtualnych.

Taki list to dzieło! Ciepło mi się robi na sercu, kiedy czytam słowo po słowie. Ja zawsze chciałam być tą Alicją, która ma dystans do świata i siebie! Tak! Okazuje się, że niektórzy uważają, że ja MAM ten dystans! Ufff, co za ulga! Zawsze mnie interesuje, jak inni mnie postrzegają, a tu taki POZYTYW :)
Lubię blogi! Mój stary artystyczny blog czeka na swojego następcę, który ... wkrótce się zapełni przemyśleniami, obrazami, refleksjami. Tylko jeszcze chwilę, jeszcze kilka dni i się ogarnę! :) Tak myślę :)
Przesiadki też lubię!
Zatem zapraszam, kto ma ochotę na podróż do wirtualnej krainy, która jest odbiciem rzeczywistej krainy mojej wyobraźni..... www.przenikanie.blog.onet.pl


poniedziałek, 25 lutego 2013

GIFTS

I have no time! I know, it isn't good! That's a fact!!! And you?
Już prawie nie pamiętam kiedy byłam w Toruniu... Niedawno! Przypominają mi o tym "gifty", które otrzymałam od organizatorów kursu.
Znajduję czas, żeby napić się herbatki! Najlepiej smakuje mi o godzinie 17 właśnie! Otwieram pudełko i wybieram sobie smak! Świetny upominek dla autorki bloga "Five o'clock Alicji"!!!
Żabka? My favorite animal! Cieszy oko i patrzy wymownie, kiedy otwieram lodówkę!
Nie znajduję czasu, żeby w pełni cieszyć się programem multimedialnym "SAY IT RIGHT", a który da mi szansę płynnej, wyraźnej wymowy! Zestaw z podręcznikiem i płytą bardzo mnie ucieszył!
Myślałam sobie, że można cokolwiek powiedzieć po angielsku, w myśl zasady "jakoś to będzie"... Jednak słowu "jakoś" daleko do znaczenia słowa "jakość"!!!
Niewinne zdanie "Hey, bud!" (Cześć, kolego!), może przy niedokładnej wymowie zabrzmieć dla Anglika jak "Cześć, tyłku!" (Hey, butt!). A tego bym nie chciała!!!

Co u Was?
How are you today?

niedziela, 17 lutego 2013

BEAUTIFUL PLACE

Jestem!
Prawie 40 wyświetleń dzisiaj, a tu... jeszcze nie ma wrażeń z Torunia? Musiałam odpocząć po emocjach i podróży, przetrawić piękne miejsce, opowiedzieć mężowi o dzwonie Tuba Dei (kiedyś interesował się mocno tym tematem, co doprowadziło go do odczytania napisów na dzwonach w naszej rodzinnej miejscowości!), a i wątek  masoński bardzo jest dla niego interesujący - a tu siedziba kurii w dawnym budynku loży masońskiej :) Fajno!  Toruń reklamowałam mu jak mogłam! Chcemy  tam pojechać... jak będzie cieplej!!!
Toruń?
Piękne miasto! Jestem pod wrażeniem architektury, pomników (w szczególności flisak i jego złote żaby!!!!), porządku, zwartej zabudowy na zasadzie: "wszędzie blisko", historii - którą mam ochotę poznać głębiej... no i ... jestem pod wrażeniem baaaaaaaaardzo sympatycznych ludzi!!!
Dotarłyśmy we 4 na miejsce, zaczęłyśmy od kawy w bardzo przytulnym miejscu! Potem fotki aparatem Malwiny... mój wysiadł już dawno po dekadzie służby. Oczywiście przy żabach, na żabie, pod żabą, u żaby.... I love frogs! Kto nie wie....
Malwina tak była zaaferowana ofertą odzieżową wyszła z jednego ze sklepów z "siatą", która od tej pory towarzyszyła nam w zwiedzaniu Torunia! :) Lekka była, ale za to  VERY BIG!
Lekko po godzinie 12 wkroczyłyśmy w estetyczne wnętrza Biblioteki Pedagogicznej. Szatnia, winda, wszędzie przeszklenia, czysto, pięknie, nowocześnie! Na drugim piętrze czekali na nas Organizatorzy i E-kursanci! :) Filiżanka kawy na rozgrzewkę, kanapy - duże kanapki, PIERNIKI TORUŃSKIE! Jakiż to zapach jest!!!

Wreszcie mogliśmy zobaczyć się na żywo, a nie tylko "przez szklaną szybkę, czy raczej już złożoną technologię monitorów LCD". Była okazja porozmawiać, nawet z p. Jackiem Tomaszczykiem - tylko przez Skypa, ale jednak LIVE!

Otrzymałyśmy zaświadczenia ukończenia kursu - bardzo piękne, nie jakiś tam świstek papieru, tylko ładne jak dyplom prestiżowej uczelni w firmowej teczce! Z exlibrisem i zakładką! Potem została wręczona nagroda specjalna.... dla jedynej uczestniczki konkursu na bloga :) Cieszę się! Ale czy to takie duże osiągnięcie, skoro nie było konkurencji?
Jednak wiele słów pozytywnych dało mi do zrozumienia, że mój blog, którego teraz tworzę, NOW - podoba się, nawet dyrekcji, która blogów i portali społecznościowych nie lubi (jak mój mąż)! Warto go było pisać! Dla własnej przyjemności, dla motywacji w nauce, dla innych... I jak tu nagle ... przestać go prowadzić? It's impossibile!!!
Dwie e-kursantki otrzymały również nagrodę od dyrekcji biblioteki, p. Elżbiety Wykrzykowskiej - w tym... e-kursantka Alicja :) czyli ja! Ileż przyjemności w tym Toruniu!!! Otrzymałam wspaniały list, który czytam z przyjemnością i upominek, bardzo nawiązujący do bloga i moich żabich zainteresowań!
Jutro strzelę fotkę moim staruszkiem Olympuskiem (może się jeszcze zbierze w sobie?) i opublikuję on the blog.
Organizatorzy zafundowali nam zwiedzanie miasta z przewodnikiem! Świetny pomysł! Byłam zafascynowana tym! Ja dopiero first time w Toruniu!
Pan Łukasz zasiał ziarno ciekawości toruńskiej, którą muszę odżywić literaturą, a potem pojechać i zanurzyć się ponownie w tę atmosferę!
Wrażeń mam na kilka postów :)
Serdecznie dziękuję za ciepłe przyjęcie. Podbudowałam się tymi pozytywnymi opiniami, listem dyrekcji (który pozwolę sobie tutaj zacytować wkrótce), przyjazną atmosferą! Poczułam się jak Alicja w Krainie Pierników! Czuję, że jakieś puste dotychczas miejsce wypełniło się w moim sercu :) To brakowało Torunia i Torunian! 
Teraz jest dobrze! :)
Thank You!


sobota, 9 lutego 2013

PLAY AND STUDY!

Wstąpiłam w szeregi grupy na facebooku, która nazywa się Voice of the Librarian. Jest przyjemnie i czuję, że nie tracę kontaktu, ze znajomymi! :) Nie wiedzieliśmy się, co prawda, na żywo - na co jest szansa duża, ale są mi w jakiś sposób bliscy w branży! Brzmi to przynajmniej jak grupa armatorów greckich he he...
Ot, branżowcy :) Poznać kogoś z branży - to zawsze wywołuje emocje! :)
Link polecany przez p. Aldonę oczywiście otworzyłam i ... już tam bywam regularnie! Sadzę ziarno wiedzy, podlewam, czekam aż podrośnie... może kiedyś zakwitnie?
Podaję link:
http://www.memrise.com/course/11491/english-vocabulary-for-librarians/
Jest to w ogóle strona z różnymi kursami, z przeróżnych dziedzin. Polecam zdecydowanie! Graficznie jest tam bardzo przyjemnie, punkty cieszą kiedy się dodają, a liczba się zwiększa jak... kasa na koncie po wygranej w lotto. Nie żebym wygrała, ale nie... żebym nie chciała! Dla mnie to jak gra komputerowa, prosta, fajna i przede wszystkim taka, przy której nie tracę czasu! Gram i uczę się! Magda Ś. - którą znam z facebooka, a może i z naszego kursu również, doszła dziś w południe do zawrotnej liczby punktów - ponad 14 tys.! Ja z moim 9 tys. to cienko wypadam... Muszę nadrobić! O, jaka motywacja! 
 A więc.... PLAY AND STUDY!
 
 

środa, 6 lutego 2013

LIBRARY STUFF

Dołączyłam z ochotą na facebooku do grupy o nazwie Voices of the Librarian. Bardzo się cieszę z założenia takiej grupy, to znaczy, że nie zginiemy, że jest szansa na "trzymanie się razem" i rozwijanie się.
Zwłaszcza, że dziś przeczytałam o przymiarkach ministra Boniego do likwidacji szkolnych bibliotek i poczułam się bardzo samotna, ... bezsilna wręcz. Potrzebuję grupy wsparcia :)
Polecaną stronę Library Stuff dorzuciłam do stron po lewej, żeby nie zgubić adresu i częściej tam zaglądać!
Posty nie są długie, to zachęca do brnięcia przez nieznane obszary :) I need my dictionary!
Albo "lekko" znane, tylko "zapomniane". Świetne ćwiczenia fachowego języka w praktyce!!! Super!
Czy natrafił ktoś jeszcze na inne takie blogi? Podzielcie się wiedzą tajemną!!!
:)


wtorek, 5 lutego 2013

STATISTICS


Nie traktujcie tego postu jako podsumowania, które równa się "zakończenie". Nic z tych rzeczy. Kurs się skończył (ale Organizatorzy zapewniają, że "będzie się działo"), więc jakiś rozdział tego bloga można... nie - zamknąć, a ... przymknąć. :)

Weszłam w zakładkę statystyki a tam:
Łączna liczba wyświetleń 3 972
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu 892
Liczba wyświetleń wczoraj 17

Co ciekawe! Większość wyświetleń miało miejsce w naszej Ojczyźnie, ale 3 wyświetlenia były w Stanach Zjednoczonych, a 1 we Francji!



Pozdrawiam wszystkich, którzy zużywali energię swoich monitorów na wyświetlanie (a swoją energię - na czytanie) mojego bloga!!! Thank You!!!

sobota, 2 lutego 2013

BLOG DŻOŁANY

Polecam bloga mojej koleżanki Dżołany! Dowcipny, pełen angielskich ciekawostek, porad i interesujących linków! Dżołana jest nauczycielką języka angielskiego w gimnazjum, ale blog jest nie tylko dla gimnazjalistów :) Po lewej stronie umieściłam link do tego bloga, który nazywa się "In English, pleaseee"...
Blog powstał jako zadanie końcowe na kursie "E-tutoring w wiejskiej szkole" i został nagrodzony! To jeden z trzech najciekawszych blogów kursu!!!

Jak widzicie wciąż jestem tutaj aktywna, choć kurs już dawno skończony, a test zaliczony!
Kto tu był, niech da znak!

piątek, 1 lutego 2013

MY HEAD

Kurs ukończony, a tu.... my head is empty :) Co widać na załączonym obrazku.... Nie dziwcie się, ta moja druga głowa jest baaaaaaaaardzo duża, to i miejsca na wiedzę sporo! Chętnie wypełnię ją jeszcze... może będzie kolejna część kursu języka angielskiego? Albo gruntowna powtórka dla "wiecznie początkujących"...

Marzę o takich sesjach zdjęciowych w Toruniu! Tutaj fotka sprzed niespełna tygodnia :) Kraków i moje przygody z lustrzanką!!! Na wiedzę fotograficzną też zarezerwowałam sporo miejsca w mojej głowie..... typu "łeb jak sklep" :) Pozdrawiam z ferii zimowych!


wtorek, 22 stycznia 2013

HOW TIMES FLIES!

Ufff, co za ulga! Test rozwiązany! Jakie macie wrażenia?
Ja mam wrażenie, że nie trwał 40 minut, tylko 5!!!
Tak mi czas szybko mijał, mózg palił się, a ręce pracowicie przeszukiwały materiały pomocnicze!
Ostatnie pytania z gramatyki były skazane na porażkę - strasznie mało czasu zostało na ich rozwiązanie, choć oszczędzałam na czasie jak się tylko dało. W teście można zastosować łatwy przelicznik: 40 pytań w 40 minut = 1 minuta na 1 pytanie. Jeśli na początku udało się trochę szybciej kliknąć niż raz na minutę, to się trochę nadrabiało, ale inne pytania wyciągały ten czas w "nieskończoność" he he...
Tutaj na blogu pochwalę pisanie ... tego bloga właśnie! Dzięki prowadzeniu tego wirtualnego pamiętnika - zapamiętałam kilka słówek, które... spotkałam w teście! I nagle wydały mi się znajome :) I nie miałam wątpliwości, co do odpowiedzi!
Jak miło!
Nie obyło się też bez humorystycznych akcentów.

W moim teście (i nie tylko w moim) nie było polecenia w zadaniu 24, choć były odpowiedzi! Postanowiłam nie tracić tego punktu i strzeliłam!



Kiedyś udało mi się zestrzelić w wiejskiej objazdowej strzelnicy kwiatka z gąbki ;), niestety tym razem się nie udało. Wskazałam błędną odpowiedź. Ach, ten Sylwestrowy Chochlik ciągle "nagrzany" i w formie :)
Zaczynam go lubić i wyobrażam sobie jak mógłby wyglądać taki mały sympatyczny stworek!
Drodzy Organizatorzy, wcale mnie to nie zdenerwowało! W dobrym humorze byłam i wydało mi się to taką absurdalną, ale zabawną niespodzianką! :)
Niewtajemniczonych w szczegóły informuję, że nadrobiłam już tę odpowiedź. Organizatorzy umożliwili mi udzielenie odpowiedzi na to "feralne" pytanie. Nie wiem czy odpowiedziałam dobrze :) Ale mam nadzieję! Toruń coraz bliżej!!!
Wciąż nie tracę nadziei na toruńskiego piernika
 i fotkę z postacią Kopernika :)

Napiszcie o Waszych testach! Też jestem ciekawa!!!

wtorek, 15 stycznia 2013

A HUNGER

Kurs zaliczony, ale... weszłam jeszcze na platformę naszej zdalnej (i zdolnej) edukacji. Zalogowałam się, bo jak wieść niesie... znajduje się tam surprise! A ja lubię niespodzianki! :) Właśnie mi się ściąga ta nowoczesna forma książki i zaraz będę mogła obejrzeć! Super!
Zalogowałam się także, aby sprawdzić czy w ogóle mogę podejść do testu końcowego. Wszak wymagana magiczna liczba 80% - nie była w moim mózgu jakoś mocno zakorzeniona.... Bardziej niepewność. Weszłam w "OCENY" i tam zobaczyłam 90,35%. Uffff, jest zatem szansa, że kurs ukończę! A i do Torunia pojadę... przecież bilety już kupione!!!!!!!!! I cała ekipa towarzyska nagrana (też już z biletami). Ale byłby obciach.... Do testu można podejść tylko raz. To ryzyko! Już mam czarną wizję podwieszonego komputera.... Aaaa!
Muszę tutaj publicznie wyznać, że kurs pobudził we mnie chęć nauki! Dalszej nauki! Dalszej, wytężonej, ciężkiej, mozolnej nauki! Byłam w kinie na anglojęzycznym filmie i  czasem wyłapałam słówko, albo dwa. Czasem całe zdanie! Pod warunkiem, że nie było długie :)
My husband oglądał ostatnio jakiś film polityczny, również anglojęzyczny z napisami... ja chciałam wieczorem odpocząć i zdenerwowałam się.
Mówię: - Wyłącz to, nie mogę słuchać o planach zredukowania ludności świata!
On: - Przecież ty tego nie oglądasz!
Owszem, szyłam i byłam zajęta. Ale zrozumiałam. In English!!! :)
Kurs wywołał we mnie GŁÓD!
I jest to GŁÓD WIEDZY! A hunger for knowledge.











 PS. Wow! Do e-booka jest też mp3! Moja radość występuje jako a double portion !!!

niedziela, 13 stycznia 2013

DEPTHS OF WATER

Moduł 9 zaliczony. Spotkałyśmy się z Malwiną, co zawsze jest motywujące! Zrobiłyśmy dużo, choć nie bez problemów. Plątał nam się między wyrazami "Chochlik Sylwestrowy", a także procenty jakoś nie chciały wskoczyć na wyżyny. I nie był to procent w napojach, lecz w testach he he.
Ważne też, że zdążyłyśmy omówić sprawę dekoracji okien oraz ewentualne spotkanie towarzyskie w większym gronie. Oto jak angielski pięknie wpływa na my social life. Oddycham głęboko i wciągam powietrze tak, jak przed skokiem do wody! Ta głęboka toń to TEST KOŃCOWY.
Jeszcze wody są spokojne, ale czas przygotować koło ratunkowe (i to nie jedno) tj. zapisać na komputerze brakujące pdfy, uporządkować wszystkie wydruki, odsłuchać mp3 - nie raz!, douczyć się słówek...
Jakże ja żałuję, że nie mam patentu sternika...  Marynarze! Ahoy! 



sobota, 5 stycznia 2013

BEAUTIFUL CITY

I oto marzenie o Toruniu zaczyna się spełniać...
Jeżeli ja nie mogę zdecydować się na termin, Toruń - sam decyduje i mnie do siebie przyciąga!
Jeszcze wczoraj uśmiechnęłam się tylko na myśl o ślicznym toruńskim ryneczku i lukrowanym pierniku! Dziś, po rozmowie z uczestniczką kursu i moim nieodłącznym kompanem w brnięciu przez moduły - Malwiną, doszłyśmy do wniosku, że pomysł z Toruniem jest super! Jest lekko po północy, sobota się zaczęła, a my już mamy bilety zarezerwowane na 16 lutego!!! :) (A moduł 9 jeszcze nie ruszony!!!)
Szybka akcja! Co lepsze! Bierzemy ze sobą koleżanki, czyli tak zwaną Ekipę PBW - świetny, energiczny skład Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Warszawie, niestety skład można nazwać "byłym". Z pięciu zostały tylko dwie, a tendencje są raczej spadkowe. Ot, finanse....

Ale trzyma nas pasja, dobry humor, wspomnienia i ... podróże! :)
Idę spać! Aby rano z rześkim umysłem usiąść do modułu number 9 i podziałać!!! Chciałabym zaliczyć kurs na wymagany percentage!
Let's go on a trip!
Photo by Malwina  ;) Thank you!