wtorek, 30 października 2012

GOOD NIGHT!

Miałam taką noc w piątek... Siadłam do komputera, robiłam jakieś projekty na konkurs graficzny (because I'm a librarian and an artist.) Godzina druga wybiła, sobota się zrobiła...
A ja dalej, co by tu jeszcze, jak mi tak świetnie idzie robota!? Podrukowałam sobie wszystkie materiały z Modułu 4.  Yes, I love my computer! But I love the books, too. Technologia idzie do przodu, a ja dalej kocham papier. Z kartkami siadam, czytam, kreślę po nich, piętrzą się wokół na stosach i stosikach, zużyty papier jest miarą wiedzy... której jeszcze nie posiadłam, ale podjęłam próbę! Ktoś może powiedzieć, że to zachowanie nie jest ekologiczne. Ale służy słusznej sprawie!
Tekst przeczytałam i wypisałam co niezrozumiałe. Obszerny był, gęsty, czarny i ... nie taki łatwy. Rzucam okiem na niego i nie wyławiam prostych słów: dog, cat, ball, picture. Tylko call number, classification system, library community, itself, barcode, cutter letter. Nie ma co porównywać!

Barcode - może to po prostu sposób oznaczania wypitych kieliszków na serwetce w barze na rogu? Jedno piwo - jedna kreska. I powstaje kod kreskowy, a tam zakodowana informacja, po ilu wciąż głowa się nie kiwa?
Catalog - w języku angielskim to właśnie mnie często wprowadza w błąd - jedno słowo, a może być rzeczownikiem: katalog, ale i czasownikiem: katalogować. Potem w zdaniu jak zobaczę to słowo, to nie wiem czy to czynność czy przedmiot. Oczywiście, to wynika z kontekstu - ktoś powie. Aha, ale żeby zrozumieć kontekst to ... musi jeszcze upłynąć dużo wody w rzece!
Circulation - to słowo kojarzyło mi się z powietrzem, okazuje się że i zbiory mogą lekko i swobodnie krążyć.
Comma - skojarzenie wywleczone z najbardziej zakurzonej szuflady mojej pamięci... "Uwaga, uwaga. Przeszedł! Koma trzy! Ktoś biegnie po schodach..." Ale mówi się 3 koma 2. (3,2). Łatwe!
Współautor bardzo mnie rozbawił! Joint author - kolega, z którym razem nie tylko można usiąść przy kawie czy mocniejszym trunku, coś wspólnie napisać, ale i zapalić... A co? To już wskazywać by miała nazwa. Ubaw po pachy! I dzięki temu od razu zapamiętałam! Nauka poprzez śmiech!
Major sources - źródła to widać, a że główne, że najważniejsze!? W wojsku nie byłam, ale wiem, że major stoi wyżej w hierarchii wojskowej od zwykłego szeregowca :)
Ordinary - zwykły, aha, znowu ten fałszywy przyjaciel. Tłumaczę "ordynarny" i nic nie może tego zmienić.
Stretch - rozciągać się, są tkaniny z tym dodatkiem i one właśnie charakteryzują się tym, że rozciągliwe są!

Co do gramatyki... Strona bierna nazwą wiąże się ściśle z tym, co ja potrafię w tej materii. Mój umysł pozostaje bierny... Ćwiczyłam, robiłam, czytałam, szukałam, porównywałam i wnioskowałam. Muszę to przetrawić. W końcu łatwe to nie jest i ... dotyczy tak wielu czasów! Tabela bardzo pomocna, ale ... myślenia mi nie zastąpi! Bezbłędnie i od razu zrobiłam w ćwiczeniu tylko 1 zdanie! :) Ale dumna byłam! Jutro powiem w pracy to zdanie o godzinie 16. The library has just been closed.

poniedziałek, 22 października 2012

IDENTICAL TWINS

Jeżeli coś jest podobne, ale jednak nie takie samo - to... jakaś różnica musi być!
Present Perfect i Present Perfect Continuous to jak bliźnięta jednojajowe! Identical twins.
Podobne, a jednak inne. Trudno rozróżnić szybko i bezbłędnie.
Wiem, co mówię - mam bliźniaczki czytelniczki, nie jest prosto! Wciąż je mylę...
W czasie PPC podkreślamy długość trwania czynności. Święte słowa!
I have been studying English for 10 years. 
Yes, that's true! Nie można tej czynności nazwać zakończoną! Będzie  jeszcze trwała i trwała latami!
:)
Skutki? Jestem cały czas na początku drogi!

Wczoraj w ostatniej chwili wyrobiłam się z ćwiczeniami. Były momenty, w których śmiałam się sama z siebie!
 Słówko subject librarian - skojarzyło mi się z  .... Rzeckim, który w powieści Prusa był .... subiektem właśnie! Powiedzmy, tutaj lubiącym książki! Cha cha!
Powinnam przeprosić librarian'a za to, że tak go skojarzyłam, wszak to librarian - dziedzinowy! Specjalista w konkretnym temacie, np. w Varsavianach! Ale czy mierzyć człowieka zawodem, który wykonuje i pozycją społeczną? To be or to have?
W ćwiczeniu 3.3 ubawiłam się również.
Zdanie: My wife has been ironing all day - skojarzyło mi się w pierwszym momencie z IRONIZOWANIEM! W prostym tłumaczeniu wyszło mi, że żona ironizowała przez cały dzień!
Ależ żoneczka!!! Buźka jej się nie zamykała!
Dopiero jak doczytałam drugie zdanie, w którym jest mowa o 20 bluzeczkach, to ... zrozumiałam, że owszem, żona mogła ironizować, ale nie przerywając prasowania! :)
Ćwiczenie to sprawiło mi dużą przyjemność. Nie, że wszystko umiałam zrobić szybko i bezbłędnie! Motałam się trochę! Bardzo pomocne były komentarze, które pojawiały się po wpisaniu rozwiązania. Od razu czułam, że wiem! Rozumiem!
Również opis gramatyki muszę tutaj pochwalić! Czytałam z przyjemnością wyjaśnienia - uśmiechając się:
He has been playing chess since his childhood.
Gra w szachy od dzieciństwa. (Nie oznacza to oczywiście, że nie oderwał się jeszcze od szachownicy przez tyle lat, ale że wciąż grywa w szachy).
Super!
Gramatyka jest opracowana przejrzyście! Dużo przykładów. Opis problemów bardzo mi się spodobał. Dokładnie znalazłam wyjaśnienie tego - o co właśnie chciałabym zapytać!!!
I'm happy :)






poniedziałek, 15 października 2012

COPIER

Moduł 3 ruszył, a więc i ja, kursantka Alicja ruszyłam do boju...
Najważniejsze słówka, bez ich rozumienia nie pojmę sensu tekstu.
Najbardziej lubię takie słówka, jak application. Od razu domyślam się o co chodzi. Ale, ale... nie zawsze skojarzenia są dobre! Wiadomo, że u naszych południowych sąsiadów mocno reklamują "cerstvy" chleb i nie dlatego, że został im z wczoraj i chcą go sprzedać taniej! :)
W moim słowniku jest rozdział False friends. W ramach nauki podam kilka przykładów, z nadzieją, że jak je będę pisać, to może i nie tylko na blogu coś zostanie, ale i w głowie....
Antics to nie antyki (antiques), tylko błazeństwa!
Billet to nie bilet (ticket), tylko kwatera (żołnierska)!
Combatant to nie kombatant (veteran), tylko walczący żołnierz!
Najbardziej lubię słówko creature, co nie oznacza kreatury (monster), tylko stworzenie (istota żywa)!
I tutaj nie ma się co obrażać, jak ktoś wyskoczy i powie do nas "Ty kreaturo!" he he
Pension to nie pensja (salary), tylko rena lub emerytura. Nie wiem czy skupiać się na tym słowie, wszak do 67 lat mam jeszcze dłuuuugą drogę...
Słówko smoking też mnie nie dotyczy, bo nie jestem palaczem, a nie oznacza ono eleganckiego męskiego ubioru (dinner jacket) tylko palenie papierosów!  NO SMOKING!

arrive - przyjść, przybyć
Świetne skojarzenie! Jak tylko widzę podobieństwo (jakiekolwiek) do języka włoskiego, to od razu się cieszę! I to jest właśnie takie słówko. Po włosku przyjść, przybyć - arrivare. I co? Niepodobne?
Tak samo lubię receive - po włosku ricevere - otrzymać.
bussines day - dzień roboczy
Tutaj uśmiecham się pod nosem. Bo taki biznesowy dzień to owszem, może mieć elegancka prezes banku czy dyrektor pod krawatem podczas rozmowy w sprawie transportu pluszowych żabek,  na linii Chiny - Polska. Ale jak wygląda bussines day zwykłego człowieka np. zamiatacza ulic, babci klozetowej? Czy każda praca to bussines?
Ostatnio w napięciu psychicznym mocno zazdrościłam ludziom parającym się tymi zajęciami. I angielski też się może przydać! Wszak z toalety korzystają nie tylko Polacy, ale i zagraniczni turyści! :)
copier - kopiarka, ksero
Kojarzy mi się bardzo pozytywnie! A i głowę pełną pomysłów można skopiować.... he he
W takim przypadku to ja jestem copy - a więc nie tylko kopia, odbitka, ale ... egzemplarz! he he

















handout - ulotka
Coś, co często chcą właśnie wcisnąć ze swojej w moją hand!
renew - dokonać prolongaty
Od nowa - czyli new, wydłużyć czas czytania.
signed contract - podpisana umowa
W prostym skojarzeniu kontrakt sygnowany czyli podpisany.
stop by - wpaść, odwiedzić
Zatrzymać się u kogoś na kawie!
Przełączę się teraz na moodle toruńskie i tam właśnie zrobię coś, co można określić jako stop by.... żeby pouczyć się właśnie!
Napiszcie jak Wam idzie?



czwartek, 11 października 2012

AVAILABLE

I oto jestem sobie na platformie w Toruniu! Ale czuję się jak u siebie, bo wnętrze zupełnie podobne, jeśli nie takie samo! Dobrze, że działa! Ufff.... Bo motywacja do nauki zaczęła lekko spadać, terminy robiły się dłuższe, to i myślenie o zadaniach rozciągało się w czasie. I marzenie, że kiedyś obsłużę anglojęzycznego czytelnika zniknęło z horyzontu na najbliższych 10 lat, he he....
A tu ...do soboty trzeba oddać wszystko z modułu nr 2. Hm.... mam wrażenie, że zrobiłam wszystko, oprócz ostatniego zadania, w którym należało przetłumaczyć zdania. Wzięłam się za to przed chwilą i zrobiłam. Czułam w sobie wewnętrzny głos powtarzający - Do it now! Do it now!
Zrobiłam. Sprawą dyskusyjną jest to, czy dobrze. W moim przekonaniu tak, ale chętnie dowiem się o ewentualnych nieścisłościach i błędach. Na błędach człowiek się uczy!
Ostatnio dość mnie męczyły maile, które były kopiami wiadomości uczestników platformy, a w których były ciągłe narzekania. Coś nie działa, apostrof nie wchodzi, jest literówka. No tak, wiadomo, zgłosić można... Ale to zdanie "I co na to organizatorzy?" było dosyć zaczepne...
Ja myślę, że przez serwer co padł był, ale się podniósł (i podjada teraz pierniki toruńskie), organizatorzy mieli mnóstwo stresu.
Server! Stand up! Don't wait too long! Not like that! Like this! ;)
Początkowo też mnie denerwowały jakieś błędy, we wszystkim chciałam mieć 100 %! I dalej chcę, ale nie takim kosztem. Nie za wszelką cenę! W sumie wolałabym mieć trochę błędów na platformie i bardziej giętki język na ulicy, jak ktoś mnie zapyta o ... for example - ticket machine.


czwartek, 4 października 2012

KEEP TRYING

I oto serwer powstał z kolan! Brawo! No, może jest w trakcie wstawania - podpiera się jeszcze! Ale już idzie naprzód. Można się uczyć....
Choć problemy z serwerem nie mogą tłumaczyć braku systematyczności w nauce! Tyle jest fajnych programów, książek, fiszek do tego języka i to .... where? On my shelf!
Dziś znowu u Malwiny! Dwa komputery, dwa myślące Stworzenia :) Bo co dwie głowy to nie jedna!
Pierwsze ćwiczenie robiłam ponad 30 minut! Dokładnie 30:55. Malwina o 2 minuty krócej! Wrodzona żyłka poszukiwacza informacji bardzo się przydała! W końcu to dla takich ludzi ten kurs! Bibliotekarze! Wciąż szukają! Czasem znajdują... Cały czas próbują...
Ćwiczenie 3 zajęło mi 40:39 sekund. Pisałyśmy, każda swoje - a potem przed zatwierdzeniem - konsultowałyśmy się. Różnic wielkich nie było. Choć zdarzyło nam się dyskutować dłużej czy to zdanie powinno być w "paście" (Past Simple) czy może w "prezencie" (Present Perfect). Ćwiczenie było opracowane super! I tu ukłon w stronę twórców, kreatorów tego dzieła! Możliwości wszystkie pięknie wpisane! I komentarz jednozdaniowy - tłumaczący dlaczego właśnie taki dobór czasu! Brawo!
Past Simple ponieważ w zdaniu występuje słowo "last" - po raz ostatni. I już wiem!
Zdanie z Churchillem - z zastosowaniem Past Simple, ponieważ nie żyje on od roku 1965.
Przynajmniej przypomniałam sobie takie historyczne niuanse. Jako żona politologa uważam, że dobrze jest trzymać takie informacje w sekretnej skrzynce pamięci i ... użyć w odpowiednim momencie, błysnąć, zszokować męża pozytywnie! O ile nie zapomnę, do której sekretnej skrzyneczki informację schowałam.... Przydałaby się jeszcze jedna skrzyneczka z hasłami przedmiotowymi wywołującymi określone informacje, ale... to już chyba choroba zawodowa się odezwała... Brrr..... Yes, I am a librarian!




środa, 3 października 2012

PROBLEM


Pierwsze przesunięcie terminu - było mi na rękę. Moduł 2, szczególnie obszerne słownictwo nie weszło do głowy od razu, a jak już weszło to.... jakby zatrzymało się w "drzwiach" mojego umysłu, czyli....jeszcze się nie utrwaliło. Hm... samo się nie utrwali! Trzeba się uczyć!


Znowu zgrałam się z Malą, na dwa komputery, przy herbatce i słodkiej bułeczce, w miłej atmosferze próbowałyśmy "pojechać" dalej z materiałem. Zwłaszcza, że moduł nie składa się tylko z tekstu, ale i gramatyki! Ze zdziwieniem stwierdziłyśmy, że coś dzieje się niedobrego ze stroną naszego zdalnego kursu! Pierwszy problem został naprawiony prawie od razu, a teraz... totalny klops! !!!!!!!!!!
"Nie odnaleziono serwera"! To nie brzmi dobrze! Oj, nie! To musi być jakiś duuuuuuży problem, bo taki komunikat jest od kilku dni!!!!!!!!
Na razie nie ma szans na zgłębianie angielskiego z innymi bibliotekarzami! Jedynie we dwie!
Dobrze, że miałyśmy wydrukowane to i owo (a szkoda, że nie wszystko) usiadłyśmy i zaczęłyśmy zgłębiać różnicę między SINCE i FOR. Nie mogłyśmy tracić czasu! Chęć do nauki "englisza", która została w nas rozbudzona - to pół sukcesu!
Serwerze drogi! Baczność! Nie padaj, tylko wstań! Czekają wszyscy! How time flies...