Przygody Alicji w Krainie, gdzie mówią po angielsku! Co nie jest proste, a zabawne być może!
wtorek, 5 lutego 2013
STATISTICS
Nie traktujcie tego postu jako podsumowania, które równa się "zakończenie". Nic z tych rzeczy. Kurs się skończył (ale Organizatorzy zapewniają, że "będzie się działo"), więc jakiś rozdział tego bloga można... nie - zamknąć, a ... przymknąć. :)
Weszłam w zakładkę statystyki a tam:
Łączna liczba wyświetleń 3 972
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu 892
Liczba wyświetleń wczoraj 17
Co ciekawe! Większość wyświetleń miało miejsce w naszej Ojczyźnie, ale 3 wyświetlenia były w Stanach Zjednoczonych, a 1 we Francji!
Pozdrawiam wszystkich, którzy zużywali energię swoich monitorów na wyświetlanie (a swoją energię - na czytanie) mojego bloga!!! Thank You!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Stany Zjednoczone - ciekawe co z tego zrozumieli :) hehe :-) Żabojady za to za angielskim nie przepadają, dla nich tylko to co francuskie jest najlepsze, nawet język. Jadąc do nich ciężko się dogadać po angielsku (nawet jeśli się umie :P ). Hm..Ala...a może by tak za francuski się wziąć? hm...
OdpowiedzUsuńM.
Kochana! Ja już nie wiem czego się uczyć... Angielski przydałby się bardzo - jeśli nie u żabojadów to ... wszędzie poza. Włoski - rozgrzebany, żal rzucić. Niemieckiego uczyłam się ponad 10 lat, ale łatwo go zapomniałam, twardy, niemiły! Sama wiesz, ... choć Ty właśnie mogłabyś go odkurzyć! :)
OdpowiedzUsuńFrancuskiego uczyłam się 2 lata w liceum, szło nieźle, ale nie pamiętam dosłownie NOTHING!
Chyba że... zostaniemy poliglotkami :)
I będziemy zwiedzać świat z aparatami na szyi i strzelać fotki oraz uśmiechy :)
Pierwsza wprawka za tydzień ! TORUŃ!!!