To tak, jakby ktoś czytał w moich myślach i wyartykułował je, zanim zrobiłam to ja. Uczestniczka naszego kursu Wioletta zapytała o zdanie, które było w ćwiczeniu utrwalającym gramatykę. Przyznam się szczerze, jak zobaczyłam polską nazwę "Zdania względnie definiujące" to się przeraziłam. Potem czytając opis stwierdziłam, że nie jest źle - trochę rozumiem :) Tylko te wielorakie możliwości otwierały zbyt szeroko drzwi gramatycznych niuansów.
Umówiłam się z Malwiną, żeby popracować nad kursem, na cztery ręce, dwa komputery i dwie głowy! Bo co dwie głowy... to nie jedna! Poddałyśmy się przy ostatnim zdaniu: This is the reason _____ he failed the test. Przymierzałyśmy najpierw to co pasować powinno, mogłoby, aż w końcu inne małe słóweczka! Nothing! Dałyśmy spokój, bo procent wykonania zadania mocno się obniżał, a i motywacja spadała. A dziś czytam sobie maile z wczoraj i proszę Wioletta pyta właśnie o to zdanie! Super! Thank you, Wioletta!
Następny mail był od p. Aldony - prowadzącej, która podpowiada, aby spróbować ze słówkiem WHY. Nie wpadłyśmy na to. Kartki z wydrukowanymi tekstami gramatycznymi przysłoniły mi myślenie. Tylko w nich szukałam odpowiedzi, zamiast ... w głowie :)
Wciąż się łapię na bezmyślności w nauce języka angielskiego, a i w życiu się zdarza...

Zrobiłam inne, a to odłożyłam na później. Zrobiłam na innym komputerze po prostu! I już! A Aurelia dostała maila od p. Mateusza, żeby za przykładem moim, rozwiązała zadanie, a więc i problem - na innym komputerze. Ho, ho, ho! Ja jako przykład :) Dumna jestem z mojego rozwiązania, jakże prostego!
Napiszcie jak Wam idzie? Też jestem ciekawa Waszych wrażeń, problemów, podejść pod górkę, a może ktoś ma z górki? Chwalcie się! Żalcie się! Razem raźniej!